Po południu Luftwaffe wróciła nad Anglię. Około godziny 13:00 wystartowało kolejne 200 maszyn – bombowce Dornier Do 17 eskortowane przez Bf 109 i Bf 110.
Tym razem celem były Essex i Debden. Do walki ruszyły aż 10 dywizjonów RAF-u, w tym czeski 310. Dywizjon na Hurricane’ach oraz kanadyjski 1. Dywizjon RCAF – dla nich była to pierwsza walka w bitwie o Anglię. Niestety, zapłacili najwyższą cenę – porucznik R.L. Edwards został zestrzelony i poległ, zapisując się w historii jako jeden z pierwszych kanadyjskich pilotów, którzy oddali życie nad Anglią.
Niemcy zrzucili bomby na Debden, niszcząc hangary i zaplecze techniczne, a wieczorem przeprowadzili jeszcze trzeci, potężny atak na Portsmouth i Southampton. Tam ucierpiał m.in. niszczyciel HMS Acheron, który stracił rufę, a także HMS Bulldog i francuski torpedowiec Flore.
Ale i Luftwaffe poniosła ciężkie straty – część Heinkli He 111 zrzucała bomby wprost do morza, a kilka Bf 109 nie wróciło z misji.
Nocą naloty przeniosły się na Londyn, Birmingham, Coventry i miasta Midlands. Po raz kolejny czerwony alarm rozświetlał niebo stolicy. W Portsmouth i Hilsea wybuchły pożary, a niemieckie bombowce dotarły nawet do południowej Walii i Wysp Scilly.
26 sierpnia zapisał się jako dzień masowych ataków – trzy wielkie naloty dzienne i długa, ciężka noc. RAF i sojusznicy, w tym Czesi i Kanadyjczycy, pokazali odwagę, ale straty po obu stronach rosły z godziny na godzinę.
Towarzystwo Przyjaciół
Dąbrowy Górniczej
Towarzystwo Przyjaciół
Dąbrowy Górniczej
ul. Legionów Polskich 69
41-300 Dąbrowa Górnicza
Strona główna | O nas | Usługi | Blog | Kontakt
Strona stworzona w kreatorze www WebWave © 2018