Nad południową Anglią ciąży mgła i niskie chmury – pogoda, która uziemiła wiele eskadr RAF-u. Jednak, gdy niebo wreszcie zaczęło się przejaśniać, z lotnisk w Kenley, Biggin Hill i Tangmere poderwały się myśliwce – wśród nich również Polacy.
Wróg nie spał. Około południa ponad sześćdziesiąt niemieckich samolotów z Calais i Hawru ruszyło w kierunku Londynu. Nad hrabstwem Kent doszło do starcia – Hurricanes z 253. Dywizjonu przechwyciły formację Ju 88 i Do 17. To był jedyny większy nalot dnia, lecz symboliczny – pokazujący, że mimo pogody i zmęczenia, RAF trzymał straż nad Anglią.
Wieczorem przyszła noc grozy. Luftwaffe uderzyła na Londyn, Coventry, Birmingham i Liverpool. W Coventry spłonęły fabryki i szkoły, a 41 osób zginęło pod gruzami. Liverpool przeżył swój 200. nalot od początku wojny. Londyn znów tonął w płomieniach – bomby spadały nawet na schrony i tunele metra.
A jednak – mimo zniszczeń, mimo kolejnej nocy pod bombami – Anglia się nie ugięła.
To właśnie wtedy, każdego dnia i każdej nocy, na niebie czuwali lotnicy RAF-u i polskich dywizjonów. Dla wielu z nich była to walka o kraj, którego już nie było na mapie – ale wciąż istniał w sercach.
Towarzystwo Przyjaciół
Dąbrowy Górniczej
Towarzystwo Przyjaciół
Dąbrowy Górniczej
ul. Legionów Polskich 69
41-300 Dąbrowa Górnicza
Strona główna | O nas | Usługi | Blog | Kontakt
Strona stworzona w kreatorze www WebWave © 2018