Po południu 2 września 1940 roku niebo nad Anglią wręcz kipiało od walk. O 16:12 około 250 niemieckich samolotów ruszyło nad Kent i Essex. Hornchurch, Debden, Detling i Eastchurch znalazły się pod lawiną bomb. W Debden zniszczenia były tak duże, że sztab musiał przenieść się do awaryjnego centrum w kopalni kredy. Eastchurch niemal przestało istnieć jako baza operacyjna – po wybuchu składu bomb i kolejnych nalotach ogłoszono je nieoperacyjnym.
Piloci RAF-u walczyli w dramatycznych warunkach. Dywizjon 72 zapisał w dzienniku tylko jedno zdanie: „piekielny dzień”.
O 17:25 Luftwaffe zaatakowała Hornchurch kolejną falą. Tym razem do akcji ruszył Dywizjon 303.
Polacy przechwycili wycofującą się formację nad Dover. Sierżant Rogowski zestrzelił Bf 109, który runął do morza 10 mil od Francji, a por. Henneberg i sierż. František ścigali innych wzdłuż wybrzeża. Choć musieli przerwać pogoń pod ogniem artylerii przeciwlotniczej, Niemcy ponieśli kolejne straty.
Wieczorem Niemcy kontynuowali rozproszone ataki aż do świtu, bombardując m.in. Bristol, Liverpool, Swansea i Derby. Bilans dnia był ciężki:
RAF stracił 14 maszyn i 4 pilotów.Luftwaffe utraciła aż 37 samolotów.
Nie brakowało też ironii losu – sierżant Alfie Summers z 603. dywizjonu przez pomyłkę wylądował swoim Spitfire’em… we Francji. Samolot trafił prosto do rąk Göringa, który podarował go Gallandowi, mówiąc: „Oto twój pierwszy Spitfire”.
Dzień 2 września 1940 roku przeszedł do historii jako jeden z najbardziej wyczerpujących dni Bitwy o Anglię – pełen dramatów, ofiar i bohaterstwa.
Towarzystwo Przyjaciół
Dąbrowy Górniczej
Towarzystwo Przyjaciół
Dąbrowy Górniczej
ul. Legionów Polskich 69
41-300 Dąbrowa Górnicza
Strona główna | O nas | Usługi | Blog | Kontakt
Strona stworzona w kreatorze www WebWave © 2018