Tego dnia niebo nad Wielką Brytanią było świadkiem dramatycznych wydarzeń, które zapisały się w historii Bitwy o Anglię. Luftwaffe – po zawieszeniu planów inwazji, czyli słynnej operacji Seelöwe – zmieniła swoją strategię. Zamiast masowych ataków na Londyn, Niemcy zaczęli koncentrować się na niszczeniu kluczowej infrastruktury wojskowej i przemysłowej.
Poranek pełen niepokoju
Od świtu brytyjskie radary meldowały aktywność wroga nad Kanałem. Zamiast frontalnego uderzenia pojawiły się rozproszone wypady rozpoznawcze i sondy – pojedyncze maszyny sprawdzały obronę w Kent, Sussex, nad ujściem Tamizy czy w okolicach Luton i Northolt. RAF reagował, a starcia toczyły się w wielu miejscach, od morza po wnętrze Anglii.
Tragedia w Filton – cios w serce przemysłu lotniczego
O 11:48 na niebie nad Dorset pojawiła się potężna formacja 68 bombowców He 111 eskortowanych przez 52 myśliwce Bf 110. Ich celem były zakłady Bristol Aeroplane Company w Filton, gdzie powstawały Blenheimy i pierwsze Beaufightery.
Nalot trwał zaledwie 45 sekund – ale spadło w tym czasie 168 bomb. Zginęły 132 osoby, z czego aż 91 to pracownicy fabryki. Ponad 300 zostało rannych, a produkcja została sparaliżowana. Straty materialne były ogromne – w gruzach legły także okoliczne dzielnice Bristolu.
RAF poderwał Hurricanes i Spitfire’y, które dopadły Niemców w drodze powrotnej. Zgłoszono 18 zestrzeleń i kilka prawdopodobnych. Ogień artylerii przeciwlotniczej dołożył kolejne sukcesy. Do niewoli trafił m.in. as Luftwaffe Walter Scherer. Straty RAF były jednak bolesne – cztery samoloty i życie jednego z pilotów.
Kolejne ciosy – Plymouth i wybrzeże
Po południu Luftwaffe ponownie zaatakowała. Tym razem 24 bombowce z osłoną myśliwców uderzyły na Plymouth. Trafione zostały dźwigi, magistrale paliwowe i infrastruktura portowa. Choć RAF zestrzelił kolejne maszyny wroga, zniszczenia były poważne.
Wieczorem fala mniejszych nalotów spadła na południowo-wschodnie wybrzeże. Margate, Worthing, Essex i Portland odnotowały kolejne straty.
Nocne bombardowaniaPo zmroku nad Londynem i innymi miastami rozszalało się prawdziwe piekło. Kensington, Wandsworth, Tottenham czy Westminster stały się areną potężnych pożarów i zniszczeń. Niemieckie bomby raniły sieci kolejowe, mosty i zakłady przemysłowe.
Nie oszczędzono też Liverpoolu, południowej Walii i okolic Kanału Bristolskiego. Najtragiczniejszy był nocny nalot na zakłady w Filton – kolejne 60 ofiar i 150 rannych.
Bilans dnia25 września 1940 r. Luftwaffe straciła co najmniej 16 samolotów (plus 8 prawdopodobnych), a 25 jej lotników zginęło lub zaginęło. RAF utracił 6 maszyn i pięciu pilotów. To był dzień wielkich strat i dramatów, ale także dzień, który pokazał niezłomność obrońców – zarówno pilotów, jak i cywilów, którzy wciąż wierzyli, że Anglia przetrwa.
Wśród obrońców nieba byli także Polacy – w dywizjonach 302 i 303, których czujność i gotowość stanowiła istotny element systemu obrony. Każdego dnia rośli w legendę, walcząc o Londyn, o Anglię, ale też o Polskę.
Towarzystwo Przyjaciół
Dąbrowy Górniczej
Towarzystwo Przyjaciół
Dąbrowy Górniczej
ul. Legionów Polskich 69
41-300 Dąbrowa Górnicza
Strona główna | O nas | Usługi | Blog | Kontakt
Strona stworzona w kreatorze www WebWave © 2018