nad południową Anglią panowała szaruga – niebo ciężkie od chmur, widoczność marna, a lotniska RAF tonęły w mgle. Dopiero po południu, gdy nieco się przejaśniło, ruszyła kolejna odsłona Bitwy o Anglię.
O 14:25 na niebie pojawiły się formacje około trzydziestu niemieckich Bf 109, które przecięły wybrzeże w rejonie Dungeness. RAF poderwał Spitfire’y z Biggin Hill i Hurricane’y z Croydon. W powietrzu rozgorzała zacięta walka – jeden z pilotów, Kanadyjczyk JA Milne z 605. Dywizjonu, został ciężko ranny, ale zdołał awaryjnie wylądować.
Kolejne fale Luftwaffe nadciągnęły po 16:00. Do walki ruszyły dywizjony 46., 257., 501. i 605. z Hurricane’ami oraz 66., 74., 92. i 222. ze Spitfire’ami. Niemieckie myśliwce osłaniały doborowe jednostki dowodzone przez asów – majora Adolfa Gallanda i majora Wernera Möldersa. Ten drugi zestrzelił tego dnia trzy Hurricane’y, osiągając swoje 50. zwycięstwo powietrzne. RAF stracił sześć maszyn i czterech pilotów – wśród nich oficera N.B. Heywooda i sierżanta R.H.B. Frasera z 257. Dywizjonu.
Noc nie przyniosła spokoju. Nad Wielką Brytanią znów rozbrzmiały syreny alarmowe. Bombowce Luftwaffe uderzyły na Londyn, Liverpool, Coventry, Weymouth i Cardiff. Spadały bomby odłamkowe, wybuchały pożary, ginęli cywile. Ale brytyjski duch – i polskie skrzydła wśród nich – nie gasły.
Każdy taki dzień był próbą odwagi i hartu ducha. Każdy pilot, który wznosił się w niebo, wiedział, że może nie wrócić. A mimo to wsiadali do maszyn – dzień po dniu, lot po locie. Dla wolności.
Towarzystwo Przyjaciół
Dąbrowy Górniczej
Towarzystwo Przyjaciół
Dąbrowy Górniczej
ul. Legionów Polskich 69
41-300 Dąbrowa Górnicza
Strona główna | O nas | Usługi | Blog | Kontakt
Strona stworzona w kreatorze www WebWave © 2018