Niemcy rozpoczęli ostrzał artyleryjski dalekiego zasięgu z pozycji w Cap Gris Nez we Francji, celując w konwoje płynące wzdłuż południowego wybrzeża Anglii. Był to element przygotowań do inwazji – każdy statek miał znaczenie.
Statki handlowe poruszające się z prędkością zaledwie 5–6 węzłów nie miały szans na uniki. Choć żaden z nich nie został tego dnia trafiony, załogi pracowały w skrajnym stresie: granaty spadały w pobliżu, a niebo groziło kolejnymi nalotami.
Po bombardowaniach konwoju CW 9 Luftwaffe przeniosła część sił na cele w głębi lądu, lecz konwoje pozostawały bezbronne. Mimo to żegluga nie ustała: 4 miliony ton towarów przeszły przez Kanał w czasie Kanalkampfu, choć w pewnym momencie aż 1/3 statków została zatopiona lub uszkodzona.
Historyk Stephen Roskill ostrzegał w 1957 roku, że bez ochrony lotniczej Wielka Brytania mogłaby porzucić morskie szlaki – a bez nich zabrakłoby zaopatrzenia, broni, węgla i paliwa.
12 sierpnia pokazał, że bitwa o Anglię toczyła się nie tylko w powietrzu. Równie brutalnie rozgrywała się na wodzie – wśród ludzi, którzy nie byli pilotami ani żołnierzami, lecz marynarzami walczącymi codziennie o przetrwanie.
Towarzystwo Przyjaciół
Dąbrowy Górniczej
Towarzystwo Przyjaciół
Dąbrowy Górniczej
ul. Legionów Polskich 69
41-300 Dąbrowa Górnicza
Strona główna | O nas | Usługi | Blog | Kontakt
Strona stworzona w kreatorze www WebWave © 2018